Tuesday 17 June 2014

Zwierze w domu???

Odkad siegam pamiecia, w moim dziecinstwie zawsze bylam otoczona zwierzetami, ktore wowczas uwielbialam. Uwielbialam je glaskac, nosic na rekach, bawic sie  znimi, obserwowac, przechwialac sie swoim pupilkiem przed kolezankami,  karmic, sprzatac klatki i akwaria.... Te dwa ostatnie punkty, niestety tylko wtedy kiedy JA mialam na to ochote. 
Czyli wiekszosc obowiazkow wobec "moich" zwierzat spadalo na rodzicow, co z perspektywy czasu wydaje mi sie nie fair.
Przewinely sie przez moj rodzinny dom wszelakie zwierzeta. Byly psy i koty, byly papugi i kanarki, byly rybki, zolw, chomiki... Byla wiec siersc, piora, halas, smrod, ale dla mnie jako dziecka wygladalo to zupelnie inaczej: Dla mnie byla radosc i zabawa. 
Wspolczuje moim rodzicom mojego punktu widzenia.
Podziwiam ich, ze byli w stanie znosic taka postac rzeczy i akceptowac zachcianki dzieci.


Teraz sama mam dzieci, ktore, hmmmm, zaczynaja interesowac sie zwierzatkami! No masakra, prawda?
No bo ja zainteresowana zwierzetami juz nie jestem.
Zwierze w moim domu? Zwierzeta w naszym domu?  Smrod? Halas? Siersc? Piora? Sprzatanie? Wyprowadzanie na spacery? I to wszystko mialoby sie odbywac pod naszym dachem?
O nie.... Co to to nieeeeee....
A wakacje? Jak niby mielibysmy jechac na wakacje? Co zrobilibysmy z tym kudlatym kundelkiem czy tez rozwrzeszczana papuzka? No bo przeciez nie wzielibysmy ze soba, no bo niby jak? do samolotu???



A kto mialby sprzatac i na spacery wyprowadzac? Ze niby JA??? Ale dlaczego jaaaaa??? Przeciez ja nawet nie chce miec zwierzatka!!!
Z mojej strony to mega egoizm. Ale czy tylko egoizm? Moze egoizm z domieszka rozsadku?

Dzieci bylyby wniebowziete, a jakze. Ale na dluzsza mete posiadanie zwierzatka wszystkim nam wyszloby chyba na niekorzysc.
Jak niby mielibysmy jechac na te zarezerwowane juz wakacje pod palmami? Ze zwierzakiem?
 Hahhha.... 


A moze taki piesek by zadowolil moje dzieciaki??? 


          
Jesli tak, to moglibysmy isc na kompromis.

Wyobrazacie sobie zwierzatko we wlasnym domu?  A moze juz macie zwierzatko?



11 comments:

  1. Mamy jedynie rybki, ale też nie ma kto im akwarium czyścić. Antoś czasem wspomina o piesku ale na razie to tylko takie pogadanki. Ostatnio za to poprosił mnie, tak świadomie i bardzo, żebym kupiła mu chomika. Obiecał, że będzie go karmił i pyta ciągle co lubią chomiki. Widzę, że mu bardzo zależy i obiecałam, że jak wrócimy z wakacji to mu kupię takiego małego przyjaciela.

    ReplyDelete
  2. My mamy zwierzaki, psa, rybki, świnkę morską. Kiedyś było więcej, ale niestety z czasem się powykruszały. Zwierzaki są naszymi towarzyszami i sobie nie wyobrażam domu bez zwierząt ;)

    ReplyDelete
  3. My mamy chomika i chłopcy sa przeszczesliwi :) Smrodu nie ma, klatke sprzatam co 3 dni kupiliśmy mu taka plastikowa kulke w ktorej go zamykamy i moze biegac po calym domu bez obawy ze gdzies ucieknie :) Chłopcy maja mnóstwo radości a mi chomiczek nie przeszkadza, jak pojedzemy na wakacje to "oddamy go" znajomym którzy zaopiekują się nim :)

    ReplyDelete
  4. Mamy kota...i myslimy o drugim, dzieci bardzo lubia zwierzęta i uwazam ze są bardziej wrażliwe gdy sie z nimi opiekują, czyt.bawią, bo sprzatam raczej ja, ale po kocie nie ma duzo sprzatania....podczas wakacji opiekuje się nim kolezanka....no problem...

    ReplyDelete
  5. Dodam jeszcze ze nigdy nie myslałam o kocie , ale nie wiedziałam ze to takie fajne zwierze, ja i mąz rowniez go pokochalismy....

    ReplyDelete
  6. Moj syn marzy o psie. Jako, ze jest jedynakiem i wychowuje go sama w sumie moglabym sie na to zgodzic, ale w domu w ktorym mieszkamy zwierzakom jest powiedziane nie przez wlasciciela. Innym razem sobie mysle, ze jak juz sie przypaleta jakis fajny facet to wtedy moze i dobry pomysl by sie przeprowadzic w miejsce gdzie zwierze mozna miec. Wtedy sie zgodzic na pieska bo kto inny by go wyprowadzal hihi
    Na papuge sie nie zgodze bo to srajki i u znajomej gluty wszedzie sa ochyda heh
    Kroliczki sa cute jak sa male.
    Zaden chomiczek nie przejdzie bo dla mnie to jak mysz.
    Ewentualnie kot ale mysle, ze w mieszkaniu mimo wszystko bedzie czuc kuwetke nawet przy ciaglym jej sprzataniu.
    Poki co mamy rybke juz rok i na razie starcza, ale i z ta jest problem kiedy wyjezdamy srednio 2 razy w miesiacu od piatku do niedzieli i ryba 2 dni nie dostaje jest. Jest obrazona kiedy wracam i ja karmie po dwoch dniach hahaha

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jesli kupisz odpowiedni żwirek (pochłaniający zapachy), to kuweta wcale nie smierdzi....

      Delete
  7. My JESZCZE nie mamy... ;) u mnie tez byly zwierzeta w domu I zawsze byl pies. Marze o bokserze I w koncu bedziemy go miec! Jedyna przeszkoda to finance, bo po 1 nie stac mnie na jego kupno, a potem jeszcze ubezpieczenie, wyzywienie, weterynarz... no I jak poznam swoja druga polowe nie wiadomo jak to bedzie ;) Daje sobie jeszcze pare miesiecy I moze w koncu sie doczekam...

    ReplyDelete
  8. Mieszkam w domu, mam dużo miejsca, więc są koty :) Mam też psa. Nie lubię kanarków, papug, ryb i innych zwierzątek akwariowo-terariowych. Tych nigdy u mnie nie będzie, ale miejsca dla kota zawsze się znajdzie. Pies tylko w domu, nigdy w mieszkaniu w bloku.

    ReplyDelete
  9. Moim zdaniem w każdym domu powinny być zwierzęta, bo one nadają mu takiego ciepła i zawsze potrafią poprawić humor :)

    ReplyDelete
  10. Całkowicie ufałem doktorowi ADELEKE od czasu, gdy rozmawiałem z nim w okresie, gdy mój narzeczony opuścił mnie po 5 latach naszego związku, rozpoczął pracę nad zaklęciami na moim narzeczonym i dał mi tyle zapewnienia i gwarantował, że jedzie aby mój narzeczony stanął na nogi w ciągu zaledwie 24 godzin od rzucenia zaklęcia. Byłem tak pewny swojej pracy i tak jak powiedział na początku, mój narzeczony w końcu do mnie wrócił, tak, wrócił z całym sercem, Miłością, troską, emocjami i kwiatami, i teraz jest lepiej. Bez wahania poleciłbym tego potężnego rzucającego zaklęcia każdemu, kto potrzebuje pomocy .. kontakt: Dr ADELEKE na WhatsApp +27740386124 lub e-mail; aoba5019@gmail.com

    ReplyDelete