Saturday 25 April 2015

Marna ze mnie matka

Nigdy nie uwazalam sie za dobra mame. Glownie dlatego, ze mam wrazenie, ze moj instynkt macierzynski nie jest wystarczajaco silny.
Jako dziecko nigdy nie bawilam sie w mame i dziecko, nigdy nie pchalam lalki w wozeczku. Ta zabawa nie sprawilaby mi zadnej radosci. Wolalam bawic sie w malzenstwo, kolezanki, zwierzatkami, czy klockami.


Mimo to, zawsze chcialam miec dzieci.
Liczylam na to, ze wraz z ich narodzinami zaleje mnie ogromna fala bezgranicznej matczynej milosci.
Tak sie nie stalo.
Minelo troche czasu nim nauczylam sie kochac swoje dzieci.
Nigdy nie rozczulalam sie nad ich kupkami, zupkami, tak jak inne matki.
Ba, nigdy nawet nie uwazalam, ze moje dzieci sa najpiekniejsze na swiecie. Nie byly i nie sa. Wrecz kiedy sie urodzily uwazalam , ze sa brzydkie.
Wydaje mi sie, ze patrze na nich oczami rozsadku. Nie zaslepia mnie bezgraniczna milosc.
I zle sie z tym czuje.
Czuje, ze nie jestem dosc dobra.
Nie jestem dosc dobra, bo patrze tez na swoje potrzeby i swoj rozwoj, swoja kariere. Chyba nawet bardziej niz na potrzeby swoich dzieci.


Nigdy nie rozczulaly mnie zdjecia dzieci obsmarowanych czekolada czy marchewka, dzieci na nocniku, czy dzieci w wannie,  ktore matki notorycznie wstawiaja na facebooka by pozyskac rekordowa ilosc lajkow.
Ja nigdy takich zdjec nie wstawilabym na facebooka, co nie znaczy, ze takich nie mam. Nie uwazam ich po prostu za zdjecia ladne i przyjemne dla obiektywniego oka.

Mimo to moim dzieciom niczego nie brakuje. Nigdy nie stawialam na posiadanie, wiec fakt, ze niczego im nie brakuje nie znaczy, ze maja wszystkie mozliwe zabawki.
Maja nasza milosc i nasz czas. Staramy sie z nimi zwiedzac i jezdzic w miejsca, ktore im sprawia radosc. Dbamy o ich rozwoj, o zdrowie, o diete. Uczymy szacunku czlowieka, szacunku do pieniadza.
Nasze dzieciaki od urodzenia maja po dwa konta oszczednosciowe. tutaj spotykam sie z roznymi opiniami na ten temat. Ale taki jest nasz wybor, mamy te konta bo mozemy je miec. Wierzymy w rozsadek naszych dzieci i w to , ze kiedys dobrze zagospodaruja te pieniadze.

Czasem wydaje mi sie, ze moja milosc i troska o dzieci jest jakas taka wyrachowana i zaplanowana jak cale moje zycie. Ze za malo w tym wszystkim spontanicznosci. Dzieci sprawiaja, ze poznaje sama siebie, poznaje tez swoja zla strone. I nie wiem czy to mi sie podoba. Myslalam, ze bedzie inaczej. Oczekiwalam od siebie czegos innego, czegos glebszego. Niby robie wszystko, co powinnam robic, ale jakos nie do konca mi sie podoba to, co widze.

Ciekawa jestem jak Wy wyobrazalyscie sobie macierzynstwo przed narodzinami dziecka i jak rzeczywistosc zweryfikowala Wasze wyobrazenia?



11 comments:

  1. Myślę, że rozsądna miłość jest dobra. Przecież Twoim dzieciom nic nie brakuje - są czyste, zadbane, kochane... A że nie rozpływasz się nad nimi? Nie trzeba. One są przekonane o Twojej miłości, a kiedy dziecko czuje się kochane to niewiele więcej wymaga:) Myślę, że takie podejście jest bardzo zdrowe i dla Ciebie i dla nich. Być może nawet w późniejszych latach to docenią. Wyjdzie im to na dobre. Skupiacie się na ich wychowaniu, a nie robieniu wszystkiego pod dyktando dziecka... Dobrze:)

    Ja będę pewnie gdzieś po środku. Bo dla mnie dzieci są rozkoszne i pewnie swoje zacałuje i zaprzytulam "na śmierć", ale gdzieś z tyłu zawszę będę miała zdrowy rozsądek, bo to najważniejsze:) A dla mnie wstawianie zdjęć, a z karmienia, a na nocniczku, a na tym, na tamtym to gruba przesada:) Fajne rodzinne zdjęcie - pewnie! Miłe dla oka:) Ale ogólnie zachwyt nad każdą jedną czynnością? Niekoniecznie:)

    ReplyDelete
  2. Myślę, że jesteś matką NORMALNĄ, która kocha swoje dzieci, ale nie rozpływa się w zachwycie nad ich pieluszkami i nie produkuje masowo postów o duperszmitach:P

    ReplyDelete
  3. Mój instynkt macierzyński zniknął już kilka lat temu... I na razie nie widzę siebie w roli matki... Dobra matka to taka która jest szczęśliwa a wtedy i dzieci są szczęśliwe

    ReplyDelete
  4. Ja to widzę po moich siostrzeńcach. Fakt, nie mam własnych dzieci ale przebywam z nimi i z moją siostrą dostatecznie dużo żeby móc obserwować. Dzieci uczą cierpliwości. Czasami można naprawdę wyjść z siebie i stanąć obok. Ja mam np. zdanie że dzieci są ładne - jak urosną. Też nie jestem za tym, aby wklejać na facebooka zdjęcia nowonarodzonego dziecka na wadze szpitalnej (przykład mojej koleżanki). Uważam to za niesmaczne, a tym bardziej w kąpieli czy w innych podobnych sytuacjach - aczkolwiek można takie mieć. I oczywiście, to o czym wspomniałaś i co się bardzo liczy - wsparcie. Ja uznałam, że będę ich wspierać, bo to jest najważniejsze. Nie żeby dawać im wszystko ale wspierać i pomagać na tyle ile będę mogła. I uczyć samodzielności, poczucia własnej wartości, i paru innych wartości.
    Podejrzewam że trudno to czasem przenieśc na grunt w praktyce ale jak się chce to można.


    Ja myślę, że złą matką nie jesteś. Jeśli dzieci są szczęśliwe, mówią niewymuszone "kocham Cię mamo" to myślę że jest wszystko w porządku. Nie każda mama musi być taka sfiksowana na punkcie dziecka. Przecież ludzie są różni bo mają różne charaktery.

    Pozdrawiam / Magda

    ReplyDelete
  5. ja właśnie dlatego boję się mieć dzieci i odkładam tą decyzję w nieskończoność choć już trzydziecha stuknęła. boję się, bo nie mam za grosz instynktu macierzyńskiego, nie lubię dzieci i cenię sobie wygodę. nie wiem czy będę w stanie podcierać tyłki i "gugać" do niemowlaka. pozdrawiam. Lizzy

    ReplyDelete
  6. Oj tam, głupoty gadasz, że marna matka z Ciebie.
    Nie trzeba przecież rzygać tęczą nad dziećmi, żeby być dobrym rodzicem.
    Każda miłość jest inna. Każdy czuje ją inaczej.
    Twoim dzieciom nic nie brakuje. Kochasz je na swój sposób i dzieci na pewno tą miłość czują. A jakby nie daj boshe działa im się krzywda, to skoczysz za nimi w ogień. Jesteś dobrą matką i nigdy w to nie wątp! :*

    ReplyDelete
  7. Moje dzieci są już dorosłe, ale pamiętam, jak bardzo chciałam je mieć i że wydawały mi się najpiękniejszymi noworodkami na świecie. Patrzyłam na inne noworodki, myślałam sobie, że patrzę obiektywnie, a i tak moje dzieci były najładniejsze :D Dopiero po jakimś czasie, na zdjęciach, zobaczyłam, że wyglądały, jak inne noworodki :) Też czasami wydaje mi się, że nie byłam najlepszą matką. Moje dzieci nie grają na fortepianie, nie mówią pięcioma językami itd. Ale wzruszam się za każdym razem, kiedy słyszę, jak mówią, że miały najpiękniejsze dzieciństwo i że nie zamieniłyby go na żadne inne. Kocham moje dzieci ponad wszystko. Wkurzają mnie czasem okropnie, nie zawsze popieram ich pomysły, ale to chyba nic dziwnego i mimo to są mi najdroższymi istotami we Wszechświecie. Ale, kiedy były młodsze, też miałam dość zajmowania się nimi, tego ciągłego prania, gotowania, sprzątania :) Też bywało, że wolałabym poczytać książkę i Bogu dziękuję, że nie było wtedy komputerów i internetu, bo nie wiem, jak by było... ;) Bez wyrzutów sumienia zostawiałam dzieci z mężem i szłam na pogaduchy do koleżanek, potrzebowałam tego, jak powietrza! Ale to nie znaczy, że byłam złą matką. To tylko znaczy, że mimo miłości do dzieci, matka to też tylko człowiek i musi "odreagować", żeby nie zwariować ;)

    ReplyDelete
  8. Kochana ja też nie jestem taką mamą idealną jak piszesz. Kocham moje dzieciaki ale nie są one całym moim światem! Uważam wręcz, że trzeba mieć swoje pasje i pracę. Nie miej wyrzutów sumienia, przecież kochasz chłopców najbardziej na świecie a oni jak podrosną będą zawsze z ciebie dumni!

    ReplyDelete
  9. Myślę, że jesteś wspaniałą mamą, choć nieświadoma tego faktu.
    Zawsze też będziesz mieć poczucie że cos mogłabyś zrobić lepiej. Ale powiem Ci co wiem na pewno. Ty jesteś mamą i w tej roli jesteś najlepsza dla swoich dzieci.

    ReplyDelete
  10. Mogłabym ten tekst napisać :) Jestem dokładnie taka sama. Nie uważam, żeby to było złe podejście. To jest mądra miłość, która nie wynosi dziecka na piedestał i nie wychowuje narcyzów. Przecież doceniasz i kochasz swoje dzieci. Mi jest bardziej szkoda kobiet, ktore wraz z przybyciem potomka tracą tożsamość. Widać to na kilku blogach, czasem wsród znajomych, ktore poza rozmowami o ich dziecku (bo takie mądre, piękne, geniusz rośnie itd.) nie maja innych tematów. Dzieci podrosną dość szybko i taka kobieta zostanie bez tożsamości. Nie da swoim dzieciom dorosnąć i żyć samodzielnie. Będzie mieć do nich pretensje, ze zabrały jej życie, młodość. Wole mądra miłość, niż miłość ślepa. :)

    ReplyDelete
  11. Po ślubie moje życie było tak trudne, mój mąż zaczął gonić inne kobiety, bo po kilku latach nie dałam mu dziecka. Widziałem, jak moje małżeństwo znika. Zrobiłem wszystko, aby zmienić sytuację, ale nic nie działało, dopóki nie spotkałem dr DAWN, duchowego uzdrowiciela. Dr DAWN uratował mi życie i małżeństwo. teraz mam 3 dzieci. Jestem wdzięczna dr DAWN i dlatego zostawiam swoje świadectwo każdemu, kto ma problemy małżeńskie i płodności. Kontaktowy e-mail: dawnacuna314@gmail.com
    Whatsapp: + 2349046229159

    ReplyDelete