Wednesday 19 November 2014

Czy to wina listopada??? O dochodzacych Aniolach

Nie lubie listopada, zawsze wpycha mnie w ramiona depresji... bo zimno, bo ciemno, bo mokro...
Mialam juz nie narzekac, ale znow nie moge sie powstrzymac.

Dwa dni temu zmarla jedna z najblizszych mi osob tutaj w UK. Miala stroke (udar mozgu), zaledwie 58 lat, dobra prace, plany na przyszlosc, optymizm i niesamowity dar pocieszania i podbudowywania ludzi takich jak ja.


Byla dla mnie jak Aniol, ktory mnie wspieral kiedy upadalam, ot tak bezinteresownie potrafila chwalic, motywowac, cieszyc sie z moich sukcesow, dawac kopniaki w tylek, w zaleznosci od zapotrzebowania.

I juz jej nie ma.

Czuje sie jakby ktos wyrwal mi kawalek serca, pozostala jakas dziwna proznia po tym wyrwanym kawalku.
To juz drugi moj Aniol , ktory odszedl. Pierwszym byla moja babcia, najkochansza babcia na swiecie, taka typowa ksiazkowa babcia, ktora piecze paczki dla wnukow, sadza wnuki na kolana i opowiada bajki.
Teraz Susan, wsparcie i motywacja, niczym moja druga Mama. Zwykla nazywac mnie swoja corka, ktora zawsze chciala miec (miala dwoch synow), ja mowilam do niej Mama, niby na zarty, ale jednak bylo w tym ziarnko prawdy, wkoncu zapelniala mi brak tej bliskiej osoby tutaj na obczyznie..

Mam jeszcze dwoje takich Aniolow, zostali na drugim koncu Anglii. Musialam dzis do nich zadzwonic, porozmawiac. Powiedziec jak bardo sa mi bliscy. Porozmawiac, poki jeszcze jest na to czas. Nim bedzie za pozno. Bo nigdy nie wiadomo. Zycie jest takie kruche.

Mam jeszcze Rodzicow, mam meza i dzieci. To moje najblizsze osoby na swiecie.
Chce poswiecic im wiecej czasu. Ile tylko jestem w stanie.
Za tydzien jedziemy do Polski, dobrze sie sklada. Tego chyba najbardziej mi teraz trzeba. Zwlaszcza mojej duszy.

Kochajcie tych, ktorzy sa dla Was wazni, kazdego dnia. Kochajcie, poki mozecie...





9 comments:

  1. U mnie tez smutno. Babcia przegrala walke z rakiem ;( wlasnie wrocilam z Polski. I czekam na lepsze dni. Trzymajmy sie obie mocno. bedzie lepiej. x Mona

    ReplyDelete
  2. Listopad ma swoją aurę, również niedawno straciłam bliską mi osobę, dziadka. jedyna osoba która akceptowała mnie na 100%, czułam się przy nim wyluzowana i szczęśliwa. do tej pory nie miałam kiedy się wypłakać. Bądź silna i nie daj się Listopadowi może spróbuj medytacji.

    ReplyDelete
  3. Bardzo mi przykro Kochana... :(

    U mnie listopad także ciężki... Zmarł mój Dziadek :(
    U moich znajomych równie ciężki miesiąc... koleżance zmarł tata, koledze zmarła mama, koleżance babcia... smutne :( Bardzo smutne :(
    Najgorsze jest to, że nie wiadomo kiedy przyjdzie po nas śmierć... A ile razy z bliskimi potrafimy rozstać się w kłótni czy w smutku... Gdyby w takim tonie były moje ostatnie słowa do bliskiej osoby, to chyba by mi serce pękło... :(

    ReplyDelete
  4. Tak sobie troszke uroniłam łezkę po przeczytaniu Twojego ostu Aniu. Przykro mi bardzo.Najgorsze jest dla mnie to, że doceniamy naszych bliskich dopiero wtedy kiedy odchodzą, albo dzieje sie cos zlego..
    Tak samo bylo jak zmarł nasz kochany papiez Jan Paweł II. Wszyscy poczuli chec zmiany, o co on prosil, o bycie lepszym, a po jakims czasie wszystko i tak wrocilo do "normy". Ale dobrze, że są ludzie ktorzy potrafią codziennie doceniac to co mają/ Pozdrawiam Cię.

    ReplyDelete
  5. Przykro tak.... listopad jest przez to jeszcze smutniejszy...
    Milego pobytu w Polsce!

    ReplyDelete
  6. I właśnie dlatego zawsze powtarzam, że rodzina najważniejsza, że możesz na nią zawsze liczyć, że nic a nic jej nie zastąpi i przyjaciele Ci od serca, największy dar i skarb jaki możemy mieć i trzeba to sobie i im uświadamiać, żeby...żeby nie było za późno.....też to niedawno zrozumiałam....Tymczasem, pogody ducha, sprzyjającej aury i udanego Pobytu w naszej Polsce!Marcela

    ReplyDelete
  7. Bardzo współczuję. To nieprawda, że nie ma ludzi niezastąpionych. Są. Uczymy się, jak żyć bez nich i jakoś żyjemy, ale nikt nie jest w stanie zapełnić miejsca po nich... .

    ReplyDelete
  8. Niestety u mnie listopad taki sam na początku śmierć 34 latka w rodzinie, dziś dostaliśmy telefon, że zmarła kuzynka mamy...

    ReplyDelete
  9. Całkowicie ufałem doktorowi ADELEKE od czasu, gdy rozmawiałem z nim w okresie, gdy mój narzeczony opuścił mnie po 5 latach naszego związku, rozpoczął pracę nad zaklęciami na moim narzeczonym i dał mi tyle zapewnienia i gwarantował, że jedzie aby mój narzeczony stanął na nogi w ciągu zaledwie 24 godzin od rzucenia zaklęcia. Byłem tak pewny swojej pracy i tak jak powiedział na początku, mój narzeczony w końcu do mnie wrócił, tak, wrócił z całym sercem, Miłością, troską, emocjami i kwiatami, i teraz jest lepiej. Bez wahania poleciłbym tego potężnego rzucającego zaklęcia każdemu, kto potrzebuje pomocy .. kontakt: Dr ADELEKE na WhatsApp +27740386124 lub e-mail; aoba5019@gmail.com

    ReplyDelete