Friday 4 March 2016

Czy Wy tez tak macie???

Wiecie, ze jestem na Angielskiej ziemi juz niemal 11 lat?

I coraz czesciej uswiadamiam sobie, iz gleboko zakorzenilam sie w tutejszy styl zycia.
- Kiedy napotykam sie w pracy na polskiego pacjenta, ciezej mi sie z nim porozumiec niz z Anglikiem!
- Do wszystkich znajomych i nieznajomych mowie "how are you?" i "all right?"
- Jadam english breakfast czesciej niz sniadanie w polskim stylu,
- Nie moglabym sie obejsc bez tostow/tostera,
- Nie wyobrazam sobie zycia bez mikrofali,
- Miedzy 12 a 2 zjadam lunch, a poznym poludniem: "tea", czyli obiad
- cenie sobie przerwe w pracy na "brew", czyli herbate z mlekiem i zamaczam w niej suchego herbatnika lub Oreo
- Jadam indyka w swieta Bozego Narodzenia
- Wreczam kartki swiateczne wszystkim znajomym w pracy, sasiadom, zamiast im po prostu zyczyc "wesolych swiat"
- spolszczam angielski i zangielszczam polski: lajkuje i bookuje, chodze na mitingi, pracuje na szifty, mam w pracy lajtowo, i takie tam...
-  Kiedy wstaje,  by wyjsc, zamwsze mowie: "right..."
-mowie "see you later", "see you in a bit" do osob, ktore na pewno zobacze za jakies 5 minut,
- Kazda wiadomosc tekstowa, maila, zakanczam "buziakami": xxx
- Kiedy kogos nie rozumiem, smieje sie, z nadzieja, ze ta osoba powiedziala cos zabawnego, i nie oczekuje odpowiedzi. Wiem, ze tak samo zachowuja sie osoby, ktore nie rozumieja mnie ;)

Do czego nigdy sie tutaj nie przyzwyczaje;
- Osobny kran z zimna i ciepla woda. W naszym domu w trakcie remontu wszystkie krany wymienilismy na tzw mixery, czyli normalne krany w polskim stylu ;)
- Frytki z octem i Marmite, a bleee...
-Lewostronny ruch. nadal miewam z tym problemy!
-sluzba zdrowia w UK. Taaaak, niestety! mimo, iz sama w tutejszej sluzbie zdrowia pracuje, uwazam, iz pozostawia ona wieeele do zyczenia... Nie podoba mi sie podejscie GP do pacjentow i wciskanie paracetamolu na wszelkie dolegliwosci, nie podoba mi sie czas oczekiwania na spotkanie z lekarzem secjalista, nie podoba mi sie to, ze tak trudno jest sie do jakiegokolwiek specjalisty dostac.

A jak to jest u Was???


19 comments:

  1. No z tym GP też się zgodzę, niestety. Ale miałam kilka przypadków chorób u dzieci że przepisali nawet antybiotyk! Ale za to specjaliści są bardzo dobrzy i opieka w szpitalu - bajka.
    A z tymi angielskimi słówkami to kiedyś miałam tak, że plułam jadem na wszystkich co to zza granicy przyjechali po paru miesiącach i już zapomnieli jak się mówi po polsku, a teraz sama łapię się na tym, że łatwiej mi powiedzieć jakieś słówko po angielsku w danym kontekście niż po polsku. No po prostu tak jest, nawet jak pojadę do Polski w odwiedziny to czasem użyję jakiegoś słówka bo po prostu już nim przesiąknęłam i nawet nie zwracam uwagi czy powiedziałam go w tym czy w tym języku. Po prostu mówię :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. masz racje, kiedy juz sie pacjent dostane do specjalisty to opeka jest profesjonalna i wszystko o niebo lepiej wyglada. tez wiem z doswiadczenia :) Hah, Ja tez ciagle uzywam angelskich slowek w polskich zdaniach bo tak mi latwiej i przesiaknelam nimi na wylot :)

      Delete
  2. Mi stuknie 7 lat i powiem Ci, ze podobnie, podobnie :) Lubie herbate z mlekiem z ciasteczkiem custard, uwielbiam fasolke na toscie i kielbaski w ciescie, kawe z Costy, nauczylam sie jesc owsianke na sniadanie (w Polsce krolowaly bulki i chleb), stalam sie bardziej otwarta, przyjazna i uprzejma, ale tez ostrozna i wiem, ze lepiej czasem nic nie powiedziec, niz powiedziec za duzo. Tylko obiad cieply o 12 zostawilam, bo tak mi wygodnie z rutna dzieci :) xxx

    ReplyDelete
    Replies
    1. ooo tak, tez sie przekonalam, ze czesto lepiej nic nie mowic, niz powiedziec za duzo. Anglicy bywaja mega falszywi niestety i za plecami potrafia wszystko obrocic przeciwko nam... Fasolke na toscie tez jadam :P

      Delete
  3. W kwietniu stuknie mi 7 lat jak tu jestem, ja to chyba i na syberii bym sie odnalazla,co do sluzby zdrowia to zgadzam sie w 100%, choc od pol roku chodze do dermatologa i to chyba pierwszy lekarz ktory podchodzi do mojego problemu profesionalnie, nie zbywa mnie, slucha co mam do powiedzenia doradza, pyta itp bardzo dobrze mi sie z ta babka rozmawia i wrecz lubie tam chodzic, ogolnie szpital bardzo fajny, pracownicy przemili, juz na wejsciu pomagaja, pokazuja co gdzie jak...no i baaaardzo podoba mi sie to ze na blood test umawiam sie przez neta nie siedze w kilometrowej kolejce ewentualnie dwie osoby przedemna :)
    Ja tez jak wchodze do pracy to pierwsze co "how are you?" "all right?" to juz weszlo w krew hehe co do ruchu lewostronnego to chyba kierowcom latwiej to przyswoic ja jak nie mialam jeszcze auta to tez mylilam sie ciagle hehe a od kiedy jezdze to raczej sie nie myle i przechodzac przez ulice najpierw patrze w lewo hihi :) Ogolnie uwielbiam tutaj jezdzic chyba wieksza kultura niz w Pl chcoc w Londynie trzeba miec mega refleks ale i to opanowalam teraz Londyn to pikus :P
    Chyba w koncu traktuje Uk jak swoj dom, juz nie mysle tylko o Pl jak o domu, tam sa rodzice, rodzina,wspomnienia a tutaj przyszlosc :)
    xxx

    ReplyDelete
    Replies
    1. kiedy juz czlowiek trafi do odpowiedniego specjalisty to jest dobrze, fakt. Ale tak cieeezko sie do nich dostac... Zazdroszcze Ci tego,z e tak lubisz jezdzic samochodem! ja od 11 lat nie siedzialam za kierownica, w tym roku chceimy kupic auto , a ja panikuje ze strachu. Oooj swieta prawda, w PL wspomnienia i rodzice, a tutaj przyszlosc! :) x

      Delete
  4. ja też czuje, że głęboko się w Anglii zakorzeniłam, pewnie dlatego, że większość moich przyjaciół to Anglicy, ale też wciąż mam kilka rzeczy które mnie tutaj denerwują, zwłaszcza służba zdrowia i paracetamol na wszystko hehe

    ReplyDelete
    Replies
    1. ja tez mam teraz samych znajomych Anglikow. obracam sie tylko wsrod znajomych z pracy, a tam zero Polakow. Tez sie juz zakorzenilam ;)

      Delete
  5. Ja pomimo, że mieszkam tu 7.5 roku, to chyba się wciąż nie "zakorzeniłam" :-) Nie lubię herbaty z mlekiem, brr, tosty też jadam rzadko, wciąż trudno mi gadać z tubylcami, choć z nimi pracuję na co dzień (jak ich nie rozumiem, to potakuję, że niby zrozumiałam :-), jadamy w polskim stylu i podobnie jadamy na święta, choć przez pierwsze 2 lata nie kupowaliśmy w ogóle polskich produktów, całkiem dobrze jeżdzi mi się po lewej stronie, może dlatego, że tutaj się uczyłam jazdy, bliskich znajomych mam głównie Polaków. Wciąz czuję sie taka zawieszona, ani tutaj jeszcze nie czuję się u siebie, ani w Polsce juz nie jestem u siebie... Ale w sumie chętnie wracam tutaj z wakacji w Polsce :-)

    ReplyDelete
  6. Fajny blog, dopiero znalazlam, ale na pewno bede zagladac ;)
    Ja jestem tutaj 13 lat i nigdy sie nie 'zakorzenie', chociaz meza mam 'tutejszego' i dzieci anglojezyczne (polsko- tez, zeby nie bylo :))
    Uwielbiam herbate z mlekiem i tosty, nienawidze english breakfast, nie znosze zwyczaju dawania kartek (marnowanie papieru :P), mam wiele doswiadczen zwiazanych ze sluzba zdrowia zarowno negatywnych jak i pozytywnych, angielskie slowka spolszczam tylko tutaj, nigdy w Polsce, mama mnie tego oduczyla daaaawno temu :D

    ReplyDelete
  7. U nas to samo i spolszczamy i na odwrót:). Frytki z octem- fuuuj, wszystko inne np pigs in blanket lubimy. Ze służbą zdrowia różnie, najgorsi właśnie GP a w szpitalu opieka na A*- bardzo profesjonalna. Nawet przywykłam do wyuczonej angielskiej sztuczności i jestem w stanie zauważyć kto udaje;). Osiedliśmy juz na stałe na tyle, że gdy ktoś zapytał o Home to przez chwilę nie wiedziałam co powiedzieć jako ze uk to mój Home teraz... A w Pl rodzice, znajomi i mnóstwo wspomnień.
    Po ostatnich wakacjach w Polsce byliśmy szczęśliwi ze wreszcie wróciliśmy do domu:)

    ReplyDelete
  8. Też słyszałam od wielu moich znajomych w UK, że tam na wszystko wciskają paracetamol.
    I rozwalają mnie też te krany z zimną i ciepłą wodą osobno ;p
    K L I K

    ReplyDelete
  9. Fajnie że do nas wróciłaś. Powiedz mi po tylko latach warto było emigrować? Miewasz czasem chwile w których żałujesz tej decyzji, czy wszystko jest ok?

    ReplyDelete
    Replies
    1. wiesz, ze wlasnie jestem w trakcie pisania postu na ten temat? ;P niedlugo go opublikuje :)

      Delete
  10. 11 lat? To rzeczywiscie sukces.�� My jestesmy w RFN 30 lat. Dom , praca, zycie bez dlugow. Obywatelstwo Germanii i brak zarowno checi jak mozliwosci powrotu do Polski.

    ReplyDelete
  11. Naturalne zioła wyleczyły tak wiele chorób, że leki i zastrzyki nie mogą wyleczyć. Widziałem wielkie znaczenie naturalnych ziół i cudowną pracę, jaką wykonali w życiu ludzi. Czytałem w Internecie zeznania ludzi na temat tego, jak zostali wyleczeni z opryszczki, HIV, diabetyków itp. przez ziołolecznictwo Dr.DAWN, więc postanowiłem skontaktować się z lekarzem, ponieważ wiem, że natura ma moc uzdrawiania wszystkiego. Zdiagnozowano u mnie HIV przez ostatnie 7 lat, ale Dr DAWN wyleczył mnie swoimi ziołami i od razu skierowałam do niego ciotkę i jej męża, ponieważ oboje chorowali na opryszczkę i też zostali wyleczeni. Wiem, że trudno w to uwierzyć ale jestem żywym świadectwem. Próbowanie ziół nie zaszkodzi. Jest także rzucającym zaklęcia, rzuca zaklęcia, aby przywrócić rozbite małżeństwa i zaklęcia powodzenia, aby prosperować i doskonalić się w życiu. Skontaktuj się z Dr.DAWN e-mail: ( dawnacuna314@gmail.com )
    Whatsapp: +2349046229159/
    +3550685677099

    ReplyDelete
  12. Po ślubie moje życie było tak trudne, mój mąż zaczął gonić inne kobiety, bo po kilku latach nie dałam mu dziecka. Widziałem, jak moje małżeństwo znika. Zrobiłem wszystko, aby zmienić sytuację, ale nic nie działało, dopóki nie spotkałem dr DAWN, duchowego uzdrowiciela. Dr DAWN uratował mi życie i małżeństwo. teraz mam 3 dzieci. Jestem wdzięczna dr DAWN i dlatego zostawiam swoje świadectwo każdemu, kto ma problemy małżeńskie i płodności. Kontaktowy e-mail: dawnacuna314@gmail.com
    Whatsapp: + 2349046229159

    ReplyDelete