Sunday 14 February 2016

wypalam sie i wracam

Ciekawa jestem czy ktos tu jeszcze zaglada? Bo ja tak. Nie tak czesto jak do tej pory, ale wciaz jestem. Dziekuje Wam za komentarze. Sa bardzo mile i trzymaj mnie przy tym miejscu.

Ciekawa jestem jak minely Wam Walentynki?

U nas bez szalu. Jak w starym malzenswie. Przy winie i czekoladkach. Czyli tak, jak lubie.
Wiecie, ze kiedys, wieki temu, w osmej klasie podstawowki, sama napisalam dla siebie kartke Walentynkowa, zeby wszyscy mysleli, ze mam adoratora? 
Kartke napisalam lewa reka zeby nikt nie rozpoznal mojego charakterystycznego pisma, po czym pochwialilam sie tym cudem przed cala klasa. Uwierzyli. 
Omg, to byly czasy. Alez bylam gluuupia. 

Teraz nie zalezy mi na kartkach, na kwiatach, na prezentach i czekoladkach.
Cenie sobie prawdziwa, milosc, szacunek , zrozumienie, zaufanie i tym podobne zalety posiadania drugiej polowki. 
I mam to, co chce miec :)


W moim zyciu przyszedl jakis dziwny zastoj, z ktorego wynikal moj dolek. 
To chyba fakt, ze wykonczylismy remont domu tak na mnie wplynal. Fakt, ze nagle usiadlam na tylku i uswiadomilam sobie, ze osiagnelam wymazony poziom satysfakcji, I co dalej???
Zawiesilam sie na pare dobrych tygodni. Zamarlam w jakiejs dziwnej prozni. 
Niby jest dobrze. Mam wszystko to, co zawsze chcialam miec. ALE... Ja zawsze chce wiecej, i wyznaczam sobie nowe cele, nowe zadania.
Tymczasem wpadlam w jakis dziwny stan i nie wiedzialam co dalej...
Ale wrocilam juz na wlasciwy tor. Mam mowe plany, nowe cele do osiagnieca. 
Mam cele zawodowe. 
Mam tez plany odnosnie domu, a raczej ogrodu. Wreszcie mam swoj ogrodek, taki o jakim zawsze marzylam. Od kilku tygodni wychodza mi spod ziemi kielkujace cebulki roznych kwiatow. 
Sa prawdziwym zaskoczeniem, po poprzednich wlascicielach. Wychodza w ogromnej ilosci, i niesamowicie mnie ciesza.
Planuje jeszcze posadzic sobie jakies ozdobne drzewka/ iglaki z przodu domu w donicach. Wciaz nie moge sie zdecydowac co dokladnie chce miec. 
Zastanawiam sie nad drzewkiem laurowym:


...palmami...


... i iglakami, ktore w okresie zimowym moglabym przyozdobic lampkami:


...I nie moge sie zdecydowac!!! Co radzicie???

donice rozwazam w takim stylu:

 

Do ogrodka z tylu domu musimy kupic jakis stol z krzeslami i lawke.
 Chce tez kupic piaskownice dla dzieciakow, a czesc ogrodka wygospodarowac na warzywa. 
Mamy tez taras, na ktory juz zakupilam solarne swiatelka o jakich zawsze marzylam:

 

I to sa moje plany na najblizszy czas. Zadbac o to, by nasz ogrodek byl taki, jaki zawsze chcialam.
I rozwinac skrzydla w pracy. Wywalczyc awans.  Co bedzie trudne.
Trudne, bo brak mi pewnosci siebie, i sily przebicia, i wiary w siebie. 
Wiaz jestem na takim etapie, ze patrze w lustro i zastanawiam sie, czy to naprawde ja? Czy to moje zycie? 
Jestem inna niz wszyscy, zawsze bylam i bede. A mimo to udaje mi sie osiagnac to , czego pragne i o co walcze. Jak to mozliwe?

7 comments:

  1. Bo jak ktoś się nie daje przeciwnościom losu, idzie, czasem z trudem, ale idzie, pod wiatr, to zawsze dostanie to, do czego dąży :) A ogród - bajeczny :) Powodzenia, siły i wytrwałości :)

    ReplyDelete
  2. Mysle, ze to nie zastoj czy dolek, po prostu po ciezkiej pracy przyszedl czas na chwile odpoczynku, odreastaurowanie sil i teraz masz nowy cel :-) A Twoje ostatnie pytanie... Sama sobie czasem zadaje pytanie, dlaczego moje zycie potoczylo sie tak a nie inaczej, bo moglo sie potoczyc inaczej, bo startu latwego nie mialam, bo zycie mnie nie rozpieszczalo, a mimo to jakos przetrwalam i jestem dzis tam, gdzie jestem, nie jest idealnie, ale jest dobrze. Mysle, ze spotkalam na swojej drodze wlasciwych ludzi, dzieki ktorym, czasami przypadkiem, podejmowalam wlasciwe decyzje, zapanowalam nad niesmialoscia, wstydem, nabralam pewnosci siebie, bo oni mnie akceptowali taka, jaka bylam, a moze odkryli prawdziwa mnie pod maska leku i niepewnosci, co dalo mi sile do pokonywania wciaz kolejnych etapow w zyciu i stawiania sobie wciaz nowych celow... Trzymaj sie cieplo i dalej daz do swoich celow! Pozdrowienia!

    ReplyDelete
  3. ciesze sie, ze jestes tu nadal. ja zawsze bede zagladac. ja wybralabym te iglaczki, bo w zimie mozna z nich zrobic choineczki na zewnatrz, ale pozostale tez sa bardzo ladne. ja tez tkwie w jakims dzienym marazmie i dolku. czekam do wiosny, czekam na jakies zmiany, wszystko mi dziala na nerwy. musimy dac rade xxx Mona

    ReplyDelete
  4. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  5. Ja tez zaglądam. Pozdrawiam :-)

    ReplyDelete
  6. I ja zaglądam:)
    Moim zdaniem jest dokładnie tak jak piszesz.. dopuki jest cel, zajęcie człowiek gania jak w amoku, jest pełen energii i pomysłów. Jak wszystko już dopnie nagle staje jakby w próżni.. I CO TERAZ? grunt że jest nowy cel:):)

    Do ogrodu chyba iglaki fajne bo zimą można przystroić:) i będą nadal piękne:)
    Pozdrawiam ogrąco:*

    ReplyDelete