Saturday 22 August 2015

Kupno czy wynajem?



Od zawsze chcialam miec swoj dom. Taki, w ktorym wszystko bedzie "po mojemu".
No i mam.
Mimo wszystko uwazam, ze zarowno kupno jak i wynajem maja swoje wady i zalety.

Wynajem jest... latwiejszy.
Przymajmniej dla nas byl duzo duuuzo latwiejszy. Nie musielismy sie przejmowac cieknacym kranem, zepsutym bojlerem... Wystarczylo zadzwonic do landlorda/wlasciciela/agencji, by ci na wlasny koszt naprawili kazda usterke.

Wynajem jest... tanszy.
Moznaby powiedziec, ze wynajmujac spacamy komus kredyt. To fakt, ale z drugiej strony w cenie wynajmu mamy zapewnione pokrywanie kosztow wszelkich niedogodnosci i... swiety spokoj.

Wynajem jest... beztroski.
Wynajmujac mielismy wszystko gdzies. Okono sie nie domyka? A co tam... Drzwi trzeszcza? hm... Plama na scianie? To nie nasza sciana. Po co myc te okna, skoro nie sa one nasze? Dekoracja? Remont? Malowanie? Wyrywanie chwastow w ogrodku? Ale po co, skoro to nie nasze???

Kupno jest... drogie.
Nie tylko trzeba zebrac depozyt, im wiekszy tym lepiej. Ale i przez najblizszych iles tam lat trzeba splacac bankowi niezle sumki.
Niby to teraz nasz dom, ale nie do konca. W koncu niemal 2/3 to w dalszym ciagu wlasnosc banku...

Kupno jest... pracochlonne.
Remont, remont, remont... ktory chyba nigdy sie nie skonczy.
Zawsze jest i bedzie cos do zrobienia.
Marzyl mi sie ogrod, w ktorym moglabym sobie usiasc przy kawce i "nicnierobic".... Taaa..... dzis poszlam z kawka do ogrodka i wrocilam po godzinie upaprana ziemia po lokcie i z wiadrem chwastow... Kawy nie wypilam :/

Kupno jest... stresujace.
Zastanawia mnie kazda ryska na scianie, czy aby na pewno ona tutaj byla? Czy sie nie powieksza? A co to za plama? Dach nam przecieka czy co? Drzwi trzeba naoliwic, bo to nasze wiec przeciez skrzypiec NIE MOGA.

Kupno jest... czasochlonne. Wynajem nigdy nie sprawial nam problemu. Bralismy "co popadnie", byleby okolica byla dogodna i cena w miare. Z kupnem... masakra, Szukalam domu idealnego. Widzielismy cala mase i zawsze bylo cos nie tak. Nawet ten nasz nie jest w 100% idealny ale bliski mojej idealnej koncepcji rodzinnego domu.

CO mi/nam dalo kupno?

Kupno daje nam stabilizacje i to jest dla mnie najwazniejsze na swiecie.
Jako wynajmujacy zawsze czulam sie jak wloczykij na walizkach. Nigdy nie wiadomo, czy czasem wlascicielowi nie zachce sie nagle sprzedac dom i pozbyc najemcow. Nigdy nie  wiadomo jak dlugo dane bedzie nam owym miejscu pozostac. Czlowiek nie moze wbic w sciane przyslowiowego gwozdzia i nigdy nie poczuje sie jak u siebie.
A teraz wreszcie mamy swoje 4 sciany, swoje gwozdzie powbijane gdzie tylko nam sie zamarzy, swoj styl,
Poki co mamy cala mase wydatkow, koszty kupna sa zatem duzo wyzsze niz byl dla nas wynajem, glownie ze wzgledu na remont i fakt, ze chcemy kredyt splacic jak najszybciej , wiec wybralismy opcje z nadplatami.
Ale jest tak jak zawsze chcielismy. Mamy wreszcie swoje miejsce na ziemi :)



A jakie sa Wasze opinie???


5 comments:

  1. My na razie wynajmujemy, ale marzy mi się też swój własny kąt, właśnie ze względów o których piszesz - stabilizacja. Nam jeszcze dużo brakuje do spełnienia takiego marzenia - jesteśmy tu niecałe dwa lata i dopiero stajemy na nogi po "klęsce" która spotkała nas w Polsce.

    ReplyDelete
  2. Zdecydowanie KUPNO. Własne to własne. ;)
    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  3. Ja mam porównanie z dwóch stron. W Polsce mamy swój dom nowiutki, ale nie skończony i jeszcze długo nie będzie dlatego, że jesteśmy w nim 4-5 razy do roku i mamy zrobione to minimum do życia nam potrzebne. Kiedyś jak zjedziemy to będziemy go kończyć głównie dlatego, że wszystko okropnie niszczeje jak się nie mieszka.Natomiast teraz mieszkając we Francji doznajemy smaku wynajmowania....Teraz jest ok, bo zmieniliśmy wreszcie na domek szeregowy, niedrogi, nieduży, stary ale w miarę odnowiony, ale wcześniej żeśmy się tułali po jakichś norach, mieszkaniach na 4 piętrze, masakra w tym roku na wiosnę powiedziałam dosyć!szukałam baaardzo długo czegoś co nam odpowiada ale znalazłam i mam nadzieję że zostaniemy tu trochę dłużej niż krócej....a ile takie przeprowadzki kosztują!w jednym były meble w innym nie, w następnym cała kuchnia wyposażona w innym nic, masakra!tak że mam nadzieję że to już był nasz ostatni raz. Cóż podsumowując, cieszę się że macie ten swój wymarzony dom, bo co jest Wasze to jest Wasze!pozdrawiam,M.

    ReplyDelete
  4. aaaj, ja wynajmuje i chyba do konca zycia bede wynajmowac, bo nigdy nie uzbieram tutaj depozytu :( Ale tak jak piszesz, przynajmniej o nic nie musze sie martwic, landlord zawsze przyjdzie z pomoca. Mela

    ReplyDelete
  5. My juz po roku zycia tutaj postanowilismy cos kupic dla siebie, aby splacac dla siebie a nie za kogos bylo to w 2005 roku. niestety okazalo sie ze musimy tutaj mieszkac przynajmniej 2 lata aby dostac mortgage. W sierpniu 2006 przyznano nam 110% mortgage a w lutym 2007 dostalismy klucze do naszego 2 bedroom semidetached. Mialo byc na ok dwa lata, zeby uzbierac na nasz wymazony domek w fajnej okolicy. Niestety dalej zbieramy na depozyt, ale rodzinka nam sie powiekszyla do 2+3 i troche trudniej jest teraz :-) pozdrawiam z Bgham

    ReplyDelete