Friday 7 August 2015

Jak sie przeprowadzic i nie zwariowac?

Wszystko spakowane, na podlodze nie ma doslownie miejsca by postawic stope.
Pietrza sie kartony, torby, torbiska...
Szok... Rok temu, w trakcie najbardziej niezorganizowanej i hardcorowej przeprowadzki mojego zycia obiecalam sobie, zdecydowanie pomniejszyc ilosc posiadanego dobytku poprzez "niekupowanie" i wyrzucanie rzeczy zbednych, nieuzywancyh.
I co?
I dupa...
Znow patrze na to wszystko i mysle skad my tyle tego mamy i po co nam to???

Niby tyle tego, a nigdy nie mam sie w co ubrac, niby tyyyle tego, a zawsze brakuje garnka odpowiedniej wielkosci, pojemnika, lyzki do mieszania, brakuje dodatkowego kompletu poscieli kiedy dwa sa w praniu, brakuje dodatkowego koca w zimne wieczory... Wszystkiego brakuje, wiec skad sie nagle to wszystko wzielo? Spod ziemi powylazilo???

Zamarzyl mi sie kubek kakao, mialam zostawic kakao na wierzchu, niby zostawilam, ale i tak nie wiem gdzie... :/
Znalazlam zielona herbate ...moze byc. Nie mam czym zamieszac, Lyzeczki mialy byc pod reka, ale nie sa... Mam noz, mozna zamieszac i nozem.

Jutro sie wyprowadzamy. Do TEGO domu.
Szok, jak to szybko zlecialo.
Jeszcze rok temu pakowalismy sie do przeprowadzki w nieznane.
Zaczelam nowa prace w zupelnie nieznajomym mi miejscu.
Teraz znam i lubie to miejsce, lubie swoja prace.
Pol roku temu desperacko szukalismy idealnego domu, 3 miesiace temu zlozylismy oferte na TEN dom, ponad miesiac temu zaczelismy intensywny remont, a teraz sie wprowadzamy! :)
Hahh... zapomnialabym dodac, ze remont nie jest jeszcze zakonczony. Chyba za duzo wzielismy na siebie. Czesc domu wciaz wyglada jak plac budowy.
Lazienka nie skonczona, bo pan angielski kafelkarz troche sie obija, a jakze...
Ma jeszcze przyjsc hydraulik, tez Anglik. Byl juz dwa razy wiec wiemy czego sie spodziewac.
Jeszcze to wszystko potrwa.
Czeka nas jeszcze sporo pracy. Brakuje mi sily, jak zwykle ostatnio.
Jestem wymeczona do granic mozliwosci.
Ale mam to czego chialam, mam dom. Nasz dom. Dzieci sie ciesza.
Mamy plany, mamy checi, mamy siebie. Bedzie dobrze.




Planuje zalozyc drugiego bloga, na upamietnienie naszego remontu, wraz z masa zdjec. 
Bedzie to blog albo zamkniety (dla mnie, rodziny i znajomych), badz na zaproszenia.
Ten blog najprawdopodobniej umrze smiercia naturalna, bo umiera chyba od dawna. Czasem mam wrazenie, ze pisze go tylko dla siebie i chyba juz mi sie nie chce.
Dziekuje za Wasze przemile komentarze pod poprzednim postem i maile. Bardzo cenie kazde Wasze cieple slowo. xxx



8 comments:

  1. Dawaj tutaj te foty :) I pisz dalej. Gorąco namawiam.

    ReplyDelete
  2. Ja tez namawiam, bo czytam od bardzo dawna, ale raczej nie komentuje wiec na zaproszenie pewnie nie mam co liczyć.
    Masz niesamowita energię ze potrafisz pogodzić przeprowadzkę z praca i opieka nad dwójka małych dzieci. My sie przeprowadzaliśmy w marcu i urobilam sie jak nie wiem, a wzięłam wolne z pracy i dzieci nie mam. Podziwiam. Trzymam kciuki zeby wszystko poszło szybko i sprawnie. Pozdrawiam

    ReplyDelete
  3. Uwierz mi, nie piszesz sama dla siebie :) Gratulacje I samych radosnych chwil w nowym domku :)

    ReplyDelete
  4. Co Ty mówisz? Czyta Cię sporo osób, i ja czytam systematycznie. Nie zawsze komentuję, bo nie zawsze mam na to "siłę", wiesz, jak to jest - ale czytam i rozczarowana jestem, kiedy zaglądam raz i drugi, a nie ma nowych wpisów :)

    Bardzo jestem ciekawa Waszego własnego domu. Mam nadzieję, że otworzysz przede mną drzwi do nowego bloga, jeśli jednak zdecydujesz się go pisać.

    ReplyDelete
  5. Opublikowałam komentarz i go zezarło, nosz........ więc jeszcze raz: jestem stałą czytelniczką, czasem komentuję, zaglądam codziennie i- decyzję pozostawiam wspanialej Wlaścicielce- ale strasznie byłoby mi tęskno za tym blogiem....ale to tak strasznie......a może by tak te posty odnośnie domu opublikować tutaj?ale je np. zahasłować?nie znam się na informatyce ale coś gdzieś kiedyś widziałam takiego, że nie wszyscy mogli to widzieć. Życzę Wam powodzenia w TYM NOWYM DOMU w urządzaniu się, kończeniu remontu i serdecznie pozdrawiam!M.

    ReplyDelete
  6. Ja mam nadzieje, ze nadal bedziesz pisac, bo bardzo lubie czytac twoje wpisy. Prosze tez o dostep do nowego bloga:)

    ReplyDelete
  7. nie usuwaj bloga!!!

    ReplyDelete
  8. pisz dalej!czytamy mimo,że nie komentujemy i będziemy czytać!
    a na nowego bloga poproszę namiary :-)

    ReplyDelete