Tuesday 11 March 2014

"Bully" czyli prześladowca ze szkolnej ławki

Bylyscie kiedys przesladowane przez inne dzieci z klasy? szkoly?
Ja tak, co prawda krotko, ale pozostawilo mi to slad na mojej psychice, ktory zostanie pewnie do konca zycia.
Bylam wtedy w podstawowce, druga czy trzecia klasa. Bylam niesmiala i zamknieta w sobie dziewuszynka. Przeprowadzilismy sie z rodzicami do innej miejscowosci w polowie roku szkolnego. W mojej nowej szkole i klasie nie znalam nikogo. Posadzono mnie w lawce z gruba dziewczynka w okularach , bo jako jedyna siedziala sama. 
Owa dziewczynka mimo, iz spokojna i bardzo mila byla atakowana wlasnie dlatego, ze byla gruba, nosila okulary i uczyla sie duzo lepiej niz inne dzieci.
A ja, jako, ze siedzialam z owa dziewczynka,  rowniez stalam sie obiektem zartow dla najbardziej okrutnego z chlopakow z klasy. Wysmiewal sie, ze tez bede taka gruba jak ona, ze jestem brzydka, ze nikt mnie nie lubi.... i mase innych idiotycznych i bezsensownych rzeczy, ktore teraz wiem ze sa mega glupie, ale wtedy kiedy mialam zaledwie 8-9 lat, byly mega bolesne. 
Nie bylam pewna siebie, nigdy nie bylam i nadal nie jestem. Nie potrafilam gnojka splawic i dawalam mu satysfakcje ze sprawiania mi i jej przykrosci. 
Tamta dziewczynka miala jeszcze gorzej, podkladal jej nogi na przerwie, ciagnal ja za wlosy, popychal. Dreczyl ja niesamowicie, a mimo to nikt nigdy nie stanal w jej obronie. Nawet nauczyciele i rdzice zdawali sie nic nie widziec i nic nie wiedziec. 

Gdybym teraz dorwala takiego gnoja , powiesilabym za jaja, ale jako dziecko czulam sie calkowicie bezradna i bezbronna, wrecz uwazalam, ze jestesmy obie brzydkie i nalezy nam sie takie traktowanie.
Na szczescie nasz "bully" nie zdal do czwartej klasy i wtedy skonczyl sie nasz koszmar.
Teraz nasz przesladowca jest starym bezrobotnym kawalerem , chyba nawet nie skoczyl zawodowki, mieszka z matka i nic w zyciu nie osiagnal bo za bardzo lubi alkohol i hazard.
Przesladowana dziewczynka skonczyla medycyne, zrobila doktorat,  pracuje od kilku lat jako chirurg. Ma meza , dziecko i dom. W dodatku jest szczuplutka, szczuplejsza niz ja (ja jestem chuda!) i nie nosi juz okularow. Kiedys miala dlugie warkocze, teraz spina piekne dlugie wlosy w koka. Ma wszystko, ale wiem, ze tak samo jak u mnie, tak i w jej sercu musi tkwic to wspomnienie przesladowcy sprzed lat...




Teraz jestem mama. Na sama mysl, ze moje dzieci moglyby byc przesladowane tak jak moja kolezanka czy ja, budzi sie we mnie lwica. Nie raz opierniczylam juz roznych gowniarzy widzac jak pastwia sie nad innymi dziecmi. Mam nadzieje, ze i Wy reagujecie na takie rzeczy. Nie pozwolmy, zeby ktos niszczyl nasze dzieci. Zadne dziecko na to nie zasluguje.

Alez sie rozpisalam... A to wszystko w zwiazku z tym , co znalazlam dzisiaj na Facebooku. 
Wrocily moje wspomnienia.

Zobaczcie same i ocencie:


WARNING: Picture might be considered obscene because subject is not thin. And we all know that only skinny people can show their stomachs and celebrate themselves. Well I’m not going to stand for that. This is my body. Not yours. MINE. Meaning the choices I make about it, are none of your fucking business. 
Meaning my size, IS NONE OF YOUR FUCKING BUSINESS.



If my big belly and fat arms and stretch marks and thick thighs offend you, then that’s okay. I’m not going to hide my body and my being to benefit your delicate sensitivities.
  • This picture is for the strange man at my nanny’s church who told me my belly was too big when I was five.
  • This picture is for my horseback riding trainer telling me I was too fat when I was nine.
  • This picture is for the girl from summer camp who told me I’d be really pretty if I just lost a few pounds
  • This picture is for all the fucking stupid advertising agents who are selling us cream to get rid of our stretch marks, a perfectly normal thing most people have (I got mine during puberty)
  • This picture is for the boy at the party who told me I looked like a beached whale.
  • This picture is for Emily from middle school, who bullied me incessantly, made mocking videos about me, sent me nasty emails, and called me “lard”. She made me feel like I didn’t deserve to exist. Just because I happened to be bigger than her. I was 12. And she continued to bully me via social media into high school.

MOST OF ALL, this picture is for me. For the girl who hated her body so much she took extreme measures to try to change it. Who cried for hours over the fact she would never be thin. Who was teased and tormented and hurt just for being who she was.


I’m so over that.

THIS IS MY BODY, DEAL WITH IT."




11 comments:

  1. poruszyłaś mnie do głębi tą historią ;( nigdy nie miałam do czynienia z prześladowcami , ale aż mam ciarki normalnie i czuję się jakbym to ja sama przez coś takiego przeszła. chyba dzisiaj nie zasnę xxx Meg

    ReplyDelete
  2. Ja byłam gnębiona/ prześladowana i z doświadczenia wiem, że nauczyciele nie reagują nawet jak się u nich szuka pomocy. Skoro grupa się na kogoś uwzięła to musi być w tym wina tej osoby. Nauczyciel nie chcę się narazić grupie. Gdyby moje dziecko trafiło na takie typy, to albo bym je przeniosła do innej szkoły, albo ubiegała się o nauczanie indywidualne, albo sama uczyłabym je w domu. Szkoły, które przyzwalają na przemoc, są szkołam poniżej normy.

    ReplyDelete
  3. story of my life - to mogłabym być ja na tym zdjęciu - na szczęście miłość w oczach mojego mężczyzny, kiedy na mnie patrzy uleczyła mnie z miliona kompleksów :) (Nie ze wszystkich ale z tym co zostało da się żyć - a nie jak kiedyś chcieć przestać istnieć tylko dlatego, że komuś się nie podobał mój wygląd) dziękuję za ten post :) i pozdrawiam ze słonecznej dziś Szkocji

    ReplyDelete
  4. Niestety życie jest ciężkie. Też mam dzieci ale póki co nie spotkałam się jako mama z prześladowaniem moich pociech (zresztą dwoje z nich jest już dorosłych). Z doświadczenia wiem, że ingerencja rodziców lub nauczycieli niestety pogarsza jeszcze bardziej taką sytuację.

    ReplyDelete
  5. ja miałam to nieszczęście uczęszczania do gimnazjum i znam ten ból z własnego (niestety!) doświadczenia. teraz wiem, że te osoby robiły to z zazdrości. z jednej strony były miłe, rozmawiały ze mną, chciały być w grupie przy różnych projektach. z drugiej strony szydzili ze mnie, rysowali moje karykatury (do tej pory - mając 20 lat, gdzieś z tyłu głowy siedzi mi to co o mnie pisali/mówili jak mnie rysowali i czuję, że nie do końca się tego wyzbyłam...). Czasami próbuję sobie przypomnieć jak to było i dlaczego obrali mnie za cel i za każdym razem kończę tak samo - dochodzę do wniosku, że mimo względnego przetrwania coś we mnie złamali. I nie życzę tego nikomu - u mnie zareagowali i rodzice i po części nauczyciele. Rodzice - żałuje że wtedy nie pozwoliłam im załatwić spraw z rodzicami tych głupków, chciałam "walczyć" sama. Głupota totalna. Moi rodzice zareagowali względem mnie - "puścili" mnie na jeszcze więcej zajęć dodatkowych, żebym zajęła się czymś innym i znalazła znajomych w innych kręgach (podziałało!) Nauczyciele - zareagował mój wychowawca (w połowie drugiej klasy) i jestem mu dozgonnie wdzięczna. Ale sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana, na pewno nie na jeden (przemegadługi komentarz) :). Moim zdaniem BARDZO powszechny problem, bardzo ważny temat i na dodatek strasznie trudny... ehhhh

    ReplyDelete
  6. Temat arcyważny i bardzo trudny. Moi synowie są już dorośli, o ile wiem raczej nie mieli problemów z prześladowaniem, ale mam teraz wnuczkę, śliczną, mądrą i wrażliwą i bardzo się o nią boję. Ta jej wrażliwość mnie zachwyca, ale zdaję sobie sprawę, że może być przyczyną wielu stresów. Boję się czasu szkolnego, jak niczego innego. To, co dzieje się w szkołach, jest potworne.

    ReplyDelete
  7. cieszę się, że poruszyłaś ten trudny temat. Cieszę się, że podzieliłaś się swoją własną historią. Ja też byłam prześladowana w szkole przez grupkę dziewczyn z mojej klasy. wybrały sobie mnie, bo byłam słabsza psychicznie niż one. Wyśmiewały się ze mnie i przezywały. nienawidziłam podstawówki, zwłaszcza przerw między zajęciami bo wtedy dręczyły mnie najbardziej. nie wiem czy rodzic może pomóc dziecku, bałabym się, że raczej pogorszy sytuację. Ale masz rację, takie zdarzenie strasznie źle wpływa na psychike :( Dziękuję ci za ten post. wiem, że nie jestem, nie byłam sama...x Meggan, K.

    ReplyDelete
  8. Jeszcze tu nie napisalam jak bardzo sie ciesze na nasze spotkanko xxxx TakaSobieMeg

    ReplyDelete
  9. Niestety, doświadczyłam czegoś podobnego. Czasem przykre słowa mogą zburzyć budowaną latami i z trudem pewność siebie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zgadzam sie z Toba w 100%. trudno te pewnosc siebie pozniej odbudowac... :(

      Delete
  10. Całkowicie ufałem doktorowi ADELEKE od czasu, gdy rozmawiałem z nim w okresie, gdy mój narzeczony opuścił mnie po 5 latach naszego związku, rozpoczął pracę nad zaklęciami na moim narzeczonym i dał mi tyle zapewnienia i gwarantował, że jedzie aby mój narzeczony stanął na nogi w ciągu zaledwie 24 godzin od rzucenia zaklęcia. Byłem tak pewny swojej pracy i tak jak powiedział na początku, mój narzeczony w końcu do mnie wrócił, tak, wrócił z całym sercem, Miłością, troską, emocjami i kwiatami, i teraz jest lepiej. Bez wahania poleciłbym tego potężnego rzucającego zaklęcia każdemu, kto potrzebuje pomocy .. kontakt: Dr ADELEKE na WhatsApp +27740386124 lub e-mail; aoba5019@gmail.com

    ReplyDelete