Sunday 27 September 2015

A jednak milosc :)

Meble z IKEI zaskoczyly mnie pozytywnie. Nie tylko sa szybkie i latwe do zlozenia, ale i prezentuja sie calkiem stylowo i nowoczesnie. Szafy PAX to po prosu cudo.
Nasz remont wciaz w toku, choc malymi krokami zblizamy sie do zakonczenia najbardziej brudotworczych prac. Zostalo nam jeszcze wytapetowanie jednego pomieszczenia, polozenie paneli w miniganku, mnostwo prac wykonczeniowych typu malowanie listw, mocowanie listw wykonczeniowych itp.
Kazdego dnia patrze sobie na swoj dom, i od srodka i z zewnatrz  i mysle: TO JEST TO! To o czym marzylam, to na co czekalam.
Wreszcie kupuje to, zo naprawde mi sie podoba. Meble, lampki, zaslony, posciele. Wreszcie wszystko ma jakis jednolity styl, moj styl, nasz styl.
Remont wciaz godze z praca, macierzynstwem i calym mnostwem innych obowiazkow. Jakos tak mam w zyciu, ze zawsze , ale to ZAWSZE dzialam na pelnych obrotach.
W pracy pojawila sie mozliwosc dodatkowej specjalizacji, podjelam wyzwanie. Jestem z siebie dumna. Ale to tez wiarze sie z dodatkowymi obowiazkami.
Chlopaki zaczeli nowy rok szkolny, sa zadowoleni, z radoscia chodza do szkoly. W weekendy chodzimy na basen, ktory... mi nie bardzo odpowiada, ale dzieciaki uwielbiaja, wiec chodzic bedziemy.
Ledwie zaczal sie wrzesien, a tu juz jego koncowka. I kiedy to zlecialo? Nie wiem! Ostatnie dni wrzesnia rozpieszczaja nas calkiem ladna jak na UK pogoda. Wrocil mi dobry nastroj, kocham zycie.


Friday 18 September 2015

"Fachowcy?"

Remontujac dom i nie tylko dane nam bylo zetknac sie z wieloma tak zwanymi specjalistami. No i ... no coz, przejechac sie na nich wielokrotnie.
Specjalista numer 1:

  • Pan od przeprowadzek, Polak. Umowilismy sie dwa miesiace wczesniej na konkretna date o godzine. Dzien przed planowana przeprowadzka wyslal smsa, ze nie da rady! OMG... na szczescie polecil nam kogos innego, kto dal rade, ale... kilka dni pozniej.
  • Hydraulik, Anglik. Na kazde umowione spotkanie spoznil sie dosc znaczaco. Do kazdej wykonanej pracy wracal przynajmniej dwa razy w celu dokonania poprawek. Kapiacy kaloryfer, kapiace rury, zimna woda w bojlerze... Ale w koncu dal rade ogarnac wszystko.
  • Kafelkarz, Anglik. Co mogl zrobic w tydzien, robil dwa tygodnie. Pewnego dnia oznajmil, iz dnia kolejnego nie przyjdzie bo bedzie obchodzil urodziny, aha, no i kolejnego dnia tez go nie bedzie, bo bedzie odchorowywal urodziny. Ale w koncu prace swoja wykonal i z efektow jestesmy zadowoleni. 
  • Pan od wykladzin dywanowych, Anglik. Po znajomosci. Umowilismy sie znim na dzien X o godzinie X. Godzine po czasie dzwoni, ze nie da rady przyjechac, przyjedzie dnia kolejnego. Dnia kolejnego wydarzylo sie dokladnie to samo. W trzecim dniu udalo mu sie przyjechac z 2-godzinnym poslizgiem. Wymierzyl schody. Mial dac znac w tym samym dniu ile to bedzie kosztowalo, nie dal znac do tej pory, tzn 3 dni pozniej. Pojawic sie muuusi, bo zostawil u nas swoje probki wykladzin, heh. Ale kiedy???  Update: zrezygnowalismy z usug owego pana, wzielismy firme, musimy czekac jeszcze dwa tygodnie a chcemy zrobic jedynie wykladzine na schodach.
  • Pan od dachow, Polak(!), przyjechal, obejrzal dach od garazu, mial zadzwonic i powiedziec ile wykonanie pracy by kosztowalo. Nie zadzwonil. Dzwonimy do niego po kilku dniach... "zapomnial", a poza tym nie wie czy wogole da rade i kiedy... WTF???
  • Pan od dachow, Anglik. Bylismy w firmie. Mieli przyjechac i zobaczyc co trzeba zrobic. Termin umowiony. Nikt sie nie pojawil. dzwonimy i pytamy. Nikt nic nie wie. Umowilismy kolejny termin. Ktos przyjechal. obejrzal. Mial sie skontaktowac z nami w kwestii ceny i daty wykonania. Nikt sie nie odezwal...
Czy tylko tutaj sa tacy fachowcy czy to juz normalka wszedzie???


Ja mam jakis zastoj psychiczno-fizyczny. Remont nadal nie do konca ogarniety, a ja jakby opadlam z sil. To znaczy dzialam, bo dzialac trzeba, ale na mniejszych obrotach. A jedyne czego mi sie chce to jesc... Dobija mnie wrzesien, chlody o poranku, spadajace liscie...Nazwalam to sobie jesiennym dolkiem.



Monday 7 September 2015

Meblujemy sie. IKEA - milosc czy nienawisc?

Na temat IKEI slyszalam rozne skrajne opinie.
Czesc moich znajomych zachwyca sie nowoczesnoscia , stylem i niskimi cenami w IKEI.
Reszta krytykuje za kicz, tandetna, marna jakosc i koniecznosc poskladania sobie mebli samemu.
Ja do tej pory zdania na temat IKEI nie mialam, jako iz nigdy w IKEI nie bylam, bo jakos nie bylo mi po drodze. Ponadto po co mialam tam jechac skoro nawet nie mielismy wlasnego domu? Kupowac ladne meble do wynajetej norki?
No ale jest juz nasz dom, wiec przyszedl i ten pierwszy raz, by IKEE odwiedzic.
Od razu wskoczylam na gleboka wode, bo na zakupy udalismy sie z dluuuga lista uprzednio wybranych na internecie mebli do potencjalnego zakupienia.
Lista byla dluuuga. Glownie dlatego, ze nasze zycie na swoim chcemy zaczac z nowymi meblami, wiec stare lozka ida/poszly do smieci, stare komody wyladowaly w garazu, a szafy... szaf nigdy nie mielismy, wszedzie gdzie bylismy d tej pory, mielismy zabudowane szafy, a teraz nie mamy zadnych(!)
Calkowicie zakochalam sie w szafach PAX, ktore oferuja mase przeroznych opcji w zaleznosci od przesrzeni jaka dysponujemy i naszych potrzeb. Szafy zaprojektowalismy sobie sami. Zarowno wysokosc, szerokosc, kolor, ilosc polek jak i dodatkowe bajery typu lustra i uchwyty.





 

Z wyborem lozek mielismy nie lada problem. Ja zawsze mam ten sam klopot: im wiekszy wybor, tym wiekszy problem z podjeciem decyzji! Ale wkoncu dokonalismy wyboru. Czy wlasciwego? To sie dopiero okaze.


Dostawa juz za klika dni. Jup jup =)))  Czeka nas zatem "budowanie" szaf, komod i lozek. 
Wtedy okaze sie, czy IKEE kochamy czy nienawidzimy.

Udalo mi sie tez wyrwac pare atrakcyjnych dodatkow do domu. Oto kilka z nich:



A co Wy myslicie o IKEI???

Wednesday 2 September 2015

Wrzesniowe przemyslenia...

Wczoraj przed wyjsciem do pracy przerzucilam kartke z kalendarza i taaaki mnie smutek ogarnal....
To juz wrzesien... taki smutny miesiac. Teraz juz tylko bedzie ciemniej, i zimniej, i brzydziej za oknem, i jeszcze bardziej mokro.



Wrzesien zawsze zle mi sie kojarzyl. Kiedys z koncem wakacji i poczatkiem szkoly.
Teraz? Moje dzieci ida do szkoly!
Z jednej strony sie ciesze, ze wreszcie bede mogla spokojnie isc na zakupy, kupic meble, kupic nowe rzeczy do domu, ze nikt mi nie bedzie biegal miedzy regalami.
Z drugiej strony toche mi zal tych dzieci, ktore traca dziecinstwo. tego niespelna piecioletniego malucha, ktory za kilka dni wlozy spodnie na kant, sztywna koszule z kolnierzykiem i krawat i pojdzie do szkoly...? A gdzie luz i zabawa ja sie pytam??? No bo jak tu sie bawic w sztywnych spodniach na kant i wyprasowanej koszuli zapietej na ostatni guzik?

W drodze do pracy poczulam chlod i zapach jesieni.
I jak to mozliwe???
Kiedy to sie stalo???
Przeciez my nawet w tym kraju nawet lata nie mielismy...
W Polsce wciaz upaly, a u nas jak nie pada to leje... No masakra...
Tyle czasu czekalam na lato i sie go nie doczekalam.
I co? I juz jesien!!! :/


Gdyby to chociaz ladna jesien byla... Nieee.... tylko ciapa i bloto, wiecznie pada. 
Zachcialo sie emigracji to mam za swoje.